Gentelman z rewolwerem (oryg. The Old Man & The Gun)

Film w reżyserii Davida Lowery’ego („Wydarzyło się w Teksasie”, „Ghost Story”) to lekka, opowiedziana z nutą nostalgii, historia istniejącego w rzeczywistości, leciwego przestępcy Forresta Tuckera, który wyspecjalizował się w napadach na banki oraz widowiskowych ucieczkach z więzień.
Grany przez Roberta Redforda Tucker nie jest nerwowym kryminalistą z kałasznikowem w stylu tych, których mogliśmy oglądać w takich filmach jak Baby Driver, Good Time, czy Triple 9 (polski tytuł to Psy Mafii), gdzie sekwencje rabunków przedstawione są z pomocą głośnego i efektownego montażu. W „Gentelmanie…” także pojawiają się strzelaniny i pościgi, ale już scena otwierająca film daje nam jasno do zrozumienia, że Forrest Tucker ma swoje własne modus operandi, które opiera przede wszystkim na szarmanckim uśmiechu, a nie wymachiwaniu pistoletem i groźbach. Wiarygodność tego uroku osobistego gwarantuje Redford (który tym filmem podobno żegna się z kinem). Mimo osięmdzięciu dwóch lat gwiazda między innymi takich filmów jak „Sundance Kid i Butch Cassidy” (1969), „Żądło” (1973) , czy „Wszyscy ludzie prezydenta” (1976) wciąż zachowuje buntowniczy błysk w oku. Owa buntowniczość skutecznie sprawdza się w „Gentelmanie…”, ponieważ w interpretacji Lowery’ego przede wszystkim tym, staje się opowieść o Tuckerze – nie historią uzależnionego od rabunków recydywisty i mitomana, ale balladą o kochającym ponad wszystko, swoje nielegalne rzemiosło, artyście. Tucker przypomina ostatniego rewolwerowca, nieświadomego faktu, że jego czasy dawno dobiegły końca i dzięki temu potrafiącego cieszyć się nieskrępowaną wolnością ducha.
Warto wspomnieć także o ekranowych partnerach Redforda. Wśród nich jest Sissy Spacek („Badlands”, „Carrie”), odgrywająca rolę Jewel, czyli przypadkowo spotkanej na drodze kobiety, którą los związuje z Tuckerem. Pełni ona funkcję swego rodzaju sumienia bohatera, sygnalizuje, że nadszedł dla niego czas by ostatecznie dorosnąć. Jest jeszcze Cassey Affleck jako John Hunt, czyli przeciętny stróż prawa, wiodący spokojne, ustatkowane życie żoną i dziećmi. Stanowi on przeciwwagę dla postaci Redforda – metodyczny Hunt traktuje pojmanie Forresta Tuckera jako swój służbowy obowiązek, a policyjna praca daleka jest dla niego od artystycznej pasji. Do tego, w niewielkich, choć charakterystycznych rolach, pojawiają się Danny Glover oraz Tom Waits, jako wspólnicy Tuckera tworzący tak zwany gang dziadków, do rytmu smooth jazzu i country planujący kolejne napady.
Film został nagrany na szesnastomilimetrowej taśmie analogowej (stosowanej niegdyś głównie do nagrywania filmów edukacyjnych i niskobudżetowych produkcji), co dodatkowo stanowi ciekawy zabieg, sprawiający, że „Gentelman z rewolwerem” autentycznie zdaje się pochodzić z zamierzchłych lat osiemdziesiątych, kiedy rozgrywała się historia rzeczywistego Forresta Tuckera.
„Gentelman z rewolwerem” to na pewno dobry wybór by miło spędzić zimowy wieczór.
Wojciech Wróbel
2018

ⓒ2024 Kino Kameralne

Realizacja: Web Room Studio